Za bardzo nie upłynęło dni od ostatniej dość kontrowersyjnej notki na temat seksu w naszych opowiadaniach, gdzie no powiem wam, że było sporo odmiennych komentarzy do mojej wypowiedzi. Ale właśnie o to chodzi, cieszę się że moje wypociny a zarazem takie materiały się wam podobają. Nie przedłużając, dlaczego taki tytuł?
You Are Not Alone, zaproponowała również dość kontrowersyjny temat, a mianowicie czy Michael na prawdę sfingował swoją śmierć?
Każdy pamięta tą datę 25 czerwiec 2009 roku, kiedy otrzymaliśmy smutną wiadomość o śmierci Michaela Jacksona. Ta informacja wstrząsnęła całym światem. Wszyscy fani, nie mogli przyswoić się z tą myślą, że już nigdy nie zobaczą swojego idola, który kilka dni przed swoją śmiercią, uczęszczał na próbach, przygotowywał się do wielkiej trasy oraz do powrotu na scenę.
Przyczyną śmierci piosenkarza było, jak podają źródła, nagłe zatrzymanie krążenia, lecz przeprowadzono sekcję zwłok, przez co policja z Los Angeles wszczęła śledztwo w sprawie śmierci muzyka. W Listopadzie 2011 roku, po trwającym aż dwa lata dochodzeniu, osobisty lekarz Michaela Jacksona został uznany winnym, nieumyślnego zabójstwa przez podanie leku o nazwie propofol, którego stosowanie w warunkach domowych jest niedozwolone.
Prawdopodobnie, każdy zna krótką historie śmierci Michaela, jednak czy kiedykolwiek zastanawialiście się, że Michael mógł sfingować własną śmierć? Czy kiedykolwiek wpadliście na różne, blogi, filmy pokazujące że król jednak żyje?
Powiem szczerze, że przez pewien okres wierzyłam w to co ludzie pisali, jak doskonale przeprowadzali śledztwa w tej sprawie. Ukazując, że w ciągu kilku tygodni od śmierci Michaela, wszystkie długi znikły, gdyż sprzedaż płyt oraz gadżetów wzrosła, przez śmierć piosenkarza, albo że ciało w helikopterze się porusza lub co lepsze był na swojej ceremonii pogrzebowej przebrany jako kobieta.
Przykładów, jest bardzo ale to bardzo dużo i chyba dnia by mi brakło, gdybym zaczęła wszystko wymieniać. Są ludzie, którzy do tej pory wierzą w tak zwany Hoax i nieustanie dążą do wyczekiwanej przez tyle lat prawdy, jednak możemy zadać sobie pytanie - Dlaczego oni w to tak wierzą?
Każdy wie, że w okresie swojej kariery Michaela tonął w długach, które w momencie jego śmierci wynosiły do 400 milionów dolarów. Jego posiadłość Neverland, kosztowała go podobno 14,6 milionów dolarów, w dodatku dochodzą do tego sprawy o molestowanie, które zniszczyły doszczętnie jego reputacje i przyczyniły się do zakończenia kariery muzycznej, przez co ugody oraz astronomiczne grzywny, zmuszały go do brania pożyczek. Więc, czy te argumenty, przyczyniły się do sfingowania własnej śmierci? Czy byłby tak bardzo głupi, aby narażać na to swoją rodzinę? Albo możliwe, że rodzina o wszystkim by wiedziała ale trzymałaby to w sekrecie do końca życia, gdyż próba upozorowania swojej śmierci wiąże się z karą więzienia. Jedynie ratowałoby go zmiana wyglądu, całkowita izolacja od świata oraz zmiana danych osobowych.
(c)giphy
Jednak jest jedna prawda i niestety musimy się z tym pogodzić, Michaela wśród nas nie ma i (wiem, że to przykre) ale nigdy nie będzie. Jest w muzyce, którą tak kochał, w każdym elemencie jego znaku rozpoznawczego. Sama byłam zagorzałą miłośniczką, jak można tak to nazwać tak zwanych spekulacji na ten temat, ale najwidoczniej po dłuższym czasie uświadomiłam sobie, że Michael nigdy nie wrócić i niestety ale opuścił nasz świat. Fakt, śmierć przyszła do niego za wcześniej, gdyż jakby nie było miał kawał życia przed sobą, jednak przeznaczenie chciało inaczej i musimy się z tym pogodzić. Jednak w żaden sposób nie potępiam tych ludzi, którzy się tym zajmują, nie robią nikomu krzywdy i jeśli w jakimś stopniu uważają, że przyczyniają się do czegoś wielkiego i sprawia im to jakąś satysfakcje, dlaczego miałabym to im zabronić. Fakt, są naiwni gdyż wierzą w coś co nigdy nie nastąpi, jednak nie mogę im zabronić życia w ich przekonaniach, albo w to że jednak wierzą w nagły powrót Króla ale niech robią to dalej, może po jakimś czasie uświadomią sobie, że jednak to co miało miejsce 25 czerwca 2009 roku, było prawdą a nie żadną mistyfikacją.
A co wy uważacie o sfingowanej śmierci Michaela, wierzycie w to, czy jednak jesteście przekonani, że Michaela już z nami nie ma? Piszcie w komentarzach.
A nie zapomnijcie odwiedzić zakładkę "Zaproponuj Temat", a ja się z wami żegnam. Pa ♥
Pisałam o tym już wielokrotnie na fb czy forach. Z moich obserwacji wynika, że nie warto dyskutować na ten temat, bo zaczną się powiedzmy "dziwne sytuacje", dlatego i teraz nie napiszę. Może tylko to, że przez te 7 lat trochę u mnie się zmieniło w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńŁadny szablon bloga ;)
Nie rozumiem o co ci chodzi, po przez "dziwne sytuacje", co wpadnie mi do domu FBI mnie zbije? Jak wiadomo Polska to wolny kraj i mogę się wypowiadać na różne tematy, nawet te kontrowersyjne. U mnie również się zmieniło nie interesuje się tymi spiskami, możliwe że zrozumiałam, że Michael nie żyje i już tak będzie.
UsuńDziękuje bardzo :>
Ja mam zdanie takie, że gdyby się uprzeć tak jak ci wszyscy co wyznają to co najmniej jak religię, to znalazłoby się dość przesłanek, by to uwiarygodnić. W Stanach podobno istnieje taki zapis w prawie, że gdy komuś ktoś wygraża śmiercią czy jego rodzinie, to taka osoba może zrobić coś takiego jak udać własną smierć. A jemu niby wygrażali, że mu dzieci pozabijają czy coś w tym stylu. Więc... xD Taki gostek, który święcie w to wierzy mógłby się na to złapać. Czasami dla zabicia nudy zagłębiam się w ten temat i czytam, oglądam filmy, niby tam ludzie coś znajdują, ale w większości można to wytłumaczyć logicznie. Jakieś zdjęcie gdzie go niby cichaczem mają przetransportować na samolot już po tej całej hecie, w czarnym płaszczu. A może należałoby pomyśleć, czy to zdjęcie nie było wykonane za jego życia przy jakiejś okazji? Przecież szykował sie do trasy, więc chyba bez przerwy na dupie nie siedział moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńJednak moimi ulubionymi 'dowodami' jak to się nazywa są dwie rzeczy. xD Filmik, na którym rzekomo on sam we własnej osobie wyskakuje z vana koronera w klinice po tym jak tv nagrała ten sam wóz go wiozący. Jakiś gostek nagrał swoją kamerką amatorską co tam sie działo na tym parkingu w klinice. Dziwne jest tylko to że kamery tv uchwyciły tego gościa jak wbiegał za vanem do tunelu. ^^ Ale i tak myślę, że to są jaja. A druga rzecz to piosenka Janet z płyty z ubiegłego roku 'The Great Forever', gdzie wszyscy huczą, że to ON I TYLKO ON ją śpiewa, a w drugiej minucie ona mówi coś w deseń nie myślcie, że Michael jest martwy, a on jej odpowiada Yeah. No cóż. W dniu dzisiejszym technologia chyba pozwala zbitować głos na bardzo podobny do czyjegoś innego, tak myślę. Chyba nic więcej tu dodawać nie trzeba.
Ja mam na takie rzeczy zdanie neutralne, niech sie dzieje co chce, bo ja faceta nie znam przecież, i wedle mnie niech se żyje jeśli żyje, a jak nie, to niech mu ziemia lekką będzie. Tak czy inaczej i tak ma już święty spokój. xp A o to chyba mu chodziło. Tak myślę.
Tak jest coś takiego, ale wtedy musi zmienić dane osobowe, albo co gorsze wygląd, lub tak jak napisałam wyżej od izolować się, ale najwidoczniej opłacałaby mu się XD
UsuńO, akurat tego nie czytałam, także nie wypowiem się na ten temat.
A ten film co wyskakuje z Vana to jest żart, stworzyła ten film niemiecka telewizja zdf, bo chcieli zrobić sobie żarty z fanów, że niby Michael naprawdę żyje. Zmienili vana, na ambulans, przebrali gościa jak Michaela i wyskoczył, a potem za nim Elvis, Merlin i tak dalej XD
Tylko zastanawia mnie to, po co to miała zrobić jedyne wytłumaczenie tego teksu, jest to że Michael jest wiecznie żywy i ludzie mają o nim nie zapominać, tak ja to rozumiem. Ale masz rację, przecież ja też mogę być piosenkarką, miksy takie zrobią, że będę sławna jak tralala XD
Jak chce sobie z nas robić, żarty to i tak niech robi co mi do tego XD
Tak masz racje, o to mu cały czas chodziło.
Tuż po usłyszeniu informacji o śmieci Michaela miałam nadzieję, że może żyje i gdzieś się ukrywa, lecz z czasem uświadomiłam sobie pewien fakt. Go już nie ma. Nie na tym świecie. Może się mylę, ale doszukiwanie się drugiego dna po tylu latach nie ma sensu, a cała ta historia o sfingowaniu własnej śmierci powstała jak milion innych plotek o Królu Popu, na potrzeby mediów.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej, Michael ma już pełną wolność i spokój.
Love,
Chelle
Dla mnie 'dowody' wszelkie są śmieszne i jak ktoś wyżej pisał - każdy się da logicznie wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńLudzie zagłebiający się w to ciągle moim zdaniem po prostu maja problemy psychiczne. W sensie nie są w stanie się z tym pogodzić i życie w takiej chorej aluzji im pomaga. Ale co, niedlugo dojdzie do tego, że jak komuś brat/siostra/rodzic umrze, to też bd snuł że się ukrywa?
Michaś był człowiekiem. Śmierć jak zabiera to nie patrzy czy jesteś Michaelem Jacksonem, królową Elżbietą czy menelem spod sklepu. Zabiera i nas nie ma.
Mike miał sporo problemów z lekami. Wykończało go to i nawet jakby upozorował śmierć, to niedługo po tym i tak umarł.
Swoją drogą, jak upozorował to nie po to, aby być szukanym. Aż mi go szkoda... Za życia brukowce, a po śmierci fani... Dajmy my po prostu spoczywać w spokoju.
Jedynie można mu aż pozazdrościć, że ma święty spokój i wolne od tego całego burdelu jaki go otaczał.
Jak to się mówi: cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Pozdrawiam:)
No znowu? ;_; już na grupach był poruszany ten temat ;_; To, że wierzę, nie znaczy, że jestem naiwna. Nie znaczy, że wierzę też w powrót.
OdpowiedzUsuńI nie. Ja nie traktuję tego jak religie, jak powiedziała wyżej w komentarzu You Are Not Alone.
Jak coś to polecam na yt kanał MJdeathhoaxforbelievers - tam jest wszystko logicznie wytłumaczone. W zasadzie dzięki temu kanałowi zaczęłam wierzyć w to, że Michael żyje.
Widziałam na YT filmiki gdzie był latający słoń, niebieska trawa, ćpająca wiewiórka i duch Hitlera. Czyli w to też mam wierzyć?
UsuńCo ten internet z ludźmi robi xD
A Ja widziałam filmik z duchem Majkela...
UsuńA na tamtym kanale dziewczyna super tłumaczy (kij, że po angielsku xd) poszczególne dowody- zdjęcia z profili, snapów Jacksonów, piosenki Janet, czy teledyski.
Widziałam to i stwierdzam że laska po prostu nie potrafi sobie poradzić psychicznie z odejściem kogoś dla niej ważnego.
UsuńZaraz będzie że ludzie będą szukać dowodów na zmarłych rodziców/dziadków itd. Ludzie umierają i to nie ma znaczenia czy to Presley, Jackson, Królowa Elżbieta, Kowalski czy ktokolwiek inny.
A jak nawet sobie gdzieś żyje to niech ludzie dadzą mu spokój a nie dowodów szukają. Kurwa fani gorsi od brukowców się już robią.
Fani gorsi od brukowców, bo co? Bo szukają dowodów? Kurwa są fani, którzy nie wierzą w powrót i jednym z nich jestem ja. Nie lubię, jak ktoś mi wmawia jaka jestem, bo myślę inaczej. Już wiele razy się spotkałam ze stwierdzeniem, że jestem debilką i idiotką tylko dlatego, że wierzę, że żyje.
UsuńPisałyśmy o tym już sporo na priv.
UsuńSkoro tak bardzo Cię boli, że ktoś tak o Tobie gada to znaczy, że w głębi duszy sama wiesz, że to prawda:
Mnie wiele razy nazywano taką i owaką i w dupie to miałam, bo nikt nie znał prawdy lepiej ode mnie. Ciebie to tak kurewsko rusza, że aż sama widać zaczynasz w to wierzyć.
Tak, fani gorsi od brukowców bo zatruwają mu życie nawet po śmierci. Zamiast dać człowiekowi w spokoju spoczywać to robią chore akcje i filmiki. Ja pierdole jakby on to widział, to aż by mu wstyd było za to jakich ludzi ma za swoich fanów.
Wolałby aby się za niego pomodlić (mówię to aż jako niewierząca) niż szukać kolejnych dowodów, które KAŻDY da sie racjonalnie wyjaśnić. To dawaj szukaj dowodów na życie Princea i innych, czemu by nie? Na bank każdy pije teraz drinka z palemką na Hawajach.
I po co mówić to w taki sposób? Wierzy, że wróci to wierzy i nic wam do tego. Ona nie krytykuje tego, że wy nie wierzycie więc wy do chuja przestańcie atakować fanów Mike'a
Usuń